Żyrafa i szakal w rozmowie.
Uwielbiam patrzeć na tańczących ludzi – pary, osoby indywidualne, dzieci. Kocham tańczyć! Jest to mój sposób na wyrażenie siebie, swoich emocji oraz na zabawę. Gdy jestem na parkiecie okazuje się, że jedni tańczą w podobnym do mnie rytmie, co ułatwia nawiązanie kontaktu wzrokowego bądź fizycznego na dłużej lub krócej. Inni poruszają się jakby tańczyli do zupełnie innej muzyki. Czują ją po swojemu, co jest zrozumiałe i naturalne.
Między tańczącą parą istotne jest zgranie się, porozumienie bez słów, za pomocą dyskretnych gestów znanych jedynie tancerzom. Delikatna zmiana w ułożeniu dłoni sugeruje partnerce koleją figurę, każdy gest ma znaczenie i pociąga za sobą konsekwencje. Jeśli znaki od partnera są czytelne, widzowie są świadkami pięknego spektaklu. Jeśli partnerka czuje się zagubiona, nie rozumie swojego partnera, będzie to widoczne dla obserwujących jako brak płynności i harmonii.
Z polskiego na język serca
Po co ten wstęp? W Porozumieniu bez Przemocy mówi się, że rozwiązywanie konfliktu jest jak taniec żyrafy z szakalem. Zwierzęta te symbolizują odpowiednio: empatię i jej brak. Taniec ten może być mniej lub bardziej zgrabny, krótki, długi, płynny lub szarpany. Koniec końców ważne, by efekt był satysfakcjonujący dla tancerzy, by odnaleźli równowagę, by nauczyli się rozumieć i jasno komunikować swoje potrzeby.
Ponieważ żyrafa jest tą, która empatycznie podchodzi do sprawy, wydawać by się mogło, że cały ciężar odpowiedzialności spada na jej barki. Wcale tak nie jest. Jej rozwinięta świadomość siebie oraz posiadane umiejętności (komunikowanie się czterema krokami: obserwacja, uczucie, potrzeba, prośba) w sposób naturalny rodzą pragnienie dzielenia się z innymi darem empatii. Możemy sobie wyobrazić, że żyrafa jest jak translator. Tłumaczy język szakala pełen diagnoz, krytyki i porównań na uczucia i potrzeby, które kryją się za takim sposobem wypowiedzi.
Jedna droga na dotarcie do porozumienia to próba odgadnięcia i nazwania niezaspokojonych potrzeb osoby stawiającej oceny, tytułowego szakala – najczęściej od tego należy zacząć próbę nawiązania dialogu. Druga, to podzielenie się uczuciami, które rodzą się w nas w reakcji na słowa i zachowania rozmówcy, a następnie wyrażenie prośby w celu zaspokojenia naszej ważnej potrzeby.
Tańcowała żyrafa z szakalem…
Na kursie tańca nauczyciel zwracał nam wielokrotnie uwagę, że odpowiedzialnym za jakość jest głównie partner. To on odpowiada za układ, nadaje mu kształt, on prowadzi partnerkę, dba o nią i czuwa, by nie doszło do kolizji z innymi tańczącymi parami. Zadaniem prowadzącego jest być na tyle czytelnym i precyzyjnym, by jego intencje zostały zrozumiane.
Możemy sobie wyobrazić, że w naszym tańcu żyrafa jest prowadzącym, czyli nadaje kształt rozmowie. Praktycznie wygląda to tak, że żyrafa zdająca sobie sprawę z niedoskonałości języka szakala, głęboko oddycha, uzbraja się w cierpliwość i nastawia swoje czułka – radary na wyłapywanie konkretnych faktów, uczuć i potrzeb.
Żyrafa i szakal w dialogu
Za wypowiedzią „Znów się cały dzień obijałaś, nawet do sklepu nie chciało ci się pójść żeby zakupy zrobić!” usłyszy komunikat „Jestem sfrustrowana i rozczarowana tym, że lodówka jest pusta, bo bardzo chce mi się jeść! A po całym dniu pracy nie mam siły iść do sklepu!”. Kiedy tak zrozumie pełne wyrzutów zdanie, łatwiej będzie jej być wyrozumiałą i nie wchodzić na tory oceniające.
Zamiast odbijać piłeczkę „Sama się chyba obijałaś! Zawsze masz jakieś pretensje!”, spyta: „Jesteś głodna i wkurzona? Pewnie zmęczona też?” Nazywa uczucia, tym samym pokazuje, że rozumie, słucha i pomaga szakalowi zauważyć jego niezaspokojone potrzeby. Wtedy druga osoba – nasz szakal – może odpowiedzieć: „Tak, jestem wkurzona! Jestem głodna! Miałam nadzieję, że skoro jesteś po południu w domu, to zrobisz zakupy i nawet może coś ugotujesz”.
Zdziwiona żyrafa może się do tego odnieść: „Jestem zaskoczona tym, co mówisz, bo nie wiedziałam, że tego ode mnie oczekujesz. Gdybyś mi o tym powiedziała lub napisała, zakupy byłyby zrobione. Proszę, mów mi o takich rzeczach, żebym nie musiała się domyślać, ok?”
Rozmowa może się szybko zakończyć ale może też trwać, bo rozjuszony, głodny szakal będzie nadal odbijać po swojemu piłeczkę mówiąc, że takie sprawy są oczywiste i mówił o tym nie raz w przeszłości albo, że rozmówca jest niedomyślny (żeby nie powiedzieć niemyślący) – kolejne oceny. Gwarantuję jednak, że komunikowanie się konsekwentnie konkretami: obserwacja – uczucie – potrzeba – prośba w końcu i szakala uspokoi (co nie musi wcale oznaczać w ciągu 5 minut ani nawet za pierwszym podejściem). Żyrafa i szakal mogą się porozumieć.
Koncentracja na uczuciach i potrzebach
W momencie, kiedy trafimy w dziesiątkę z nazwaniem niezaspokojonej potrzeby rozmówcy i jego emocji, schodzi z niego napięcie, opada złość, bo widzi zrozumienie z naszej strony i to, że jest brany pod uwagę. Nie ma tam tłumaczenia się, licytowania kto ma rację, porównywania do innych nieodpowiedzialnych osób („bo ty jesteś jak X, który też nigdy się niczego nie domyśli”). Język żyrafy pomaga być blisko siebie, swoich uczuć i potrzeb, być uważnym/uważną. Sprzyja empatycznemu porozumieniu, gdyż kieruje uwagę na to, co żywe i prawdziwe w rozmówcach, na ich emocje i kryjące się za nimi potrzeby.
Właśnie odkrycie i nazwanie naszego autentycznego „ja” bez oceniania, z pełną akceptacją: „widzę twoją złość, rozczarowanie, masz do niej prawo, rozumiem, że mogło to być dla Ciebie trudne” powoduje, że dzieje się coś magicznego, że powstaje łączność. Wraca kontakt między skłóconymi do tej pory osobami, żyrafa i szakal nawiązują relację. Dzięki empatycznemu spojrzeniu na sprawę łatwiej znaleźć rozwiązanie w zaistniałej sytuacji, bo jesteśmy skoncentrowani na tym co tu i teraz, bo bierzemy pod uwagę perspektywę jednej i drugiej strony. Wystarczy, że tylko jedna osoba będzie potrafiła kierować światło świadomości na uczucia i potrzeby, wtedy pokaże drugiej sedno konfliktu, o co tak naprawdę poszło i nie dojdzie do wzajemnego obwiniania się.
Żyrafa i szakal w nas
Każdy z nas ma w sobie żyrafę i szakala. Dużo zależy od sytuacji w jakiej jesteśmy, od naszego stanu emocjonalnego i fizycznego oraz od otoczenia. Jedne bodźce sprzyjają byciu uważnym, otwartym, empatycznym, inne wpychają nas na stare tory szufladkowania, diagnozowania, doradzania, pouczania. Najważniejsze, że wiemy, jak ponownie nawiązać zerwane porozumienie.
Życie to taniec. Czy to się komuś podoba, czy nie, każdy stale ląduje na parkiecie. Mamy szczęście kiedy partner jest czytelny, wyrozumiały, delikatny, empatyczny. Jest jednak sposób na to, by za każdym razem czerpać tą samą przyjemność z tańca. Im większą mamy świadomość siebie oraz wiedzę i umiejętności niezbędne do bycia empatycznym partnerem/partnerką, tym częściej będziemy mogli doprowadzić do porozumienia. Mamy wybór: albo unikamy parkietu, co oznacza wycofanie się z relacji, albo tańczymy bez znajomości reguł, co może przywrócić o zawrót głowy, albo z pełną świadomością podchodzimy do tańca jak do zadania. Trenujemy pod okiem nauczycieli, by w końcu dać się ponieść muzyce i delektować się nią bez względu na to, z kim przyszło nam być w parze. Tego z całego serca Wam życzę!
Małgorzata Sobiesiak
psycholożka, trenerka komunikacji